Wymieniłam już z czym udało się nam uporać, to napiszę co nas czeka do zrobienia jeszcze przed zimą.
W tej chwili Krzysiek naprawia samochód, nasze Gumiho, bo nie było kiedy wcześniej, a tu przyszedł czas na przegląd. Na szczęście już wydać światełko w tunelu, przynajmniej w zakresie zawieszenia przodu, bo jeszcze zostaje wiele innych rzeczy do zrobienia. Największy problem mamy z przednią szybą, której w Polsce praktycznie kupić się nie da. No może tym razem się jeszcze uda przegląd załatwić, ale szybę musimy i tak jak najszybciej wymienić… Będzie chyba trzeba jechać na Ukrainę…
A jeszcze czeka w kolejce „Odyniec”, UAZ 452 z silnikiem do wymiany, który został na Smolniku. Ile razy by się nam już tu przydał.
Na sygnale też trzeba zrobić kozom jakieś mieszkanko na zimę. Mieliśmy dostać kolejne kozy od Mariolki (znanej z serialu „Drwale”), ale nawet dla naszych jeszcze chałupy nie mamy 🙁 Dobrze, że chociaż ciepło jest teraz, ale idzie ku zimie 🙁
No i jeszcze ze spraw najpilniejszych została woda. Ponieważ w zaniedbanej studni wody prawie nie ma, na razie dostarczamy ją metodą wiaderkowo/baniaczkową z pobliskiego strumyka i grzejemy na kuchni kaflowej. No cóż… kiedyś ludzie tak funkcjonowali i się dało, teraz to dla większości miastowych coś nie do pomyślenia 🙂 Tak czy tak studnię musimy doprowadzić do użytku, bo strumyk zimą może zamarznąć. Na szczęście jeden z sąsiadów ma już doświadczenie w tym względzie, obiecał że pomoże, oczywiście za odpowiednią opłatą.
No i tutaj kolejny problem do rozwiązania, jakoś przez zimę musimy zarabiać, na życie, na remonty, na opłaty…
Oczywiście nikt nie mówił, że będzie łatwo 🙂